Informacje i regulamin bloga:

REGULAMIN!!!

1. Nie akceptuję wulgaryzmów w komentarzach, jeśli ktoś chciałby coś mi powiedzieć, podany jest numer Gadu-Gadu, oraz Gmail.

2. To samo sądzę o reklamowaniu się w komentarzach, poprzez wstawianie linków do swoich blogów lub innych stron (typu fora, serwisy, różnego rodzaju swoje konta [DeviantArt, YouTube] itp. ). Możesz robić to jedynie w wiadomościach prywatnych.

3. Jeśli już masz zamiar dodać komentarz, pisz na temat. Nie będę tolerowała tekstów, które mówią, że blog jest nudny i nie ma sensu go czytać. W takich sprawach dyskutować będę jedynie w wiadomościach prywatnych, ale na blogu ma panować spokój. Nie chcesz czytać, nie czytaj, proste, prawda?

4. Blog jest po to, aby czytać i ewentualnie komentować, a nie rządzić na nim, od tego jest autorka. Jeśli treść się nie podoba, wyłącz. Na pewno nie będzie akceptowane wymuszanie przygód, jakie bohaterowie tu przeżywają, jak i tego, kto będzie głównym bohaterem historii! O tym, ile razy ktoś będzie występował, i czy w ogóle będzie, decyduję ja!

Uwaga! Użytkownicy nie stosujący się do regulaminu będą od razu blokowani! Nie będę dawała ostrzeżeń, nie mam zamiaru bawić się z Wami w teksty " zapomniałam/em o tym" !

piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 16

[...] Zbliżyła się do jego prawego ucha i szepnęła cicho.
-Caesar, tylko ode mnie nie odchodź. Zależy mi na Tobie, bardzo. -łzy spłynęły po jej policzku, a następnie wszystkie spadły na podłogę, mieszając się z ciemnoczerwoną kałużą krwi. Mężczyzna był coraz słabszy, z każdą sekundą tracił wiele energii. Powoli przestawał już utrzymywać kontakt z tym światem, słyszał głos różowowłosej, ale to, co mówiła, docierało do niego bardzo powoli. Nie miał nawet jak opdpowiedzieć na jej słowa. Nie potrafił wydać z siebie chociaż najcichszego dźwięku. Czuł, jak dziewczyna mocno przytula się do niego i gładzi jego policzek. Był niezmiernie szczęśliwy, że jest przy nim, że usiłuje mu pomóc, jednak bezskutecznie. Z czasem coraz bardziej wszystko wydawało mu się rozmazane. Chciał się odezwać, chciał odpowiedzieć, ale nie mógł. Piąta również z każdą minutą i sekundą traciła na siłach. Oboje byli już głodni, spragnieni i zmęczeni. Chętnie by teraz spokojnie zasneli, aby zregenerować siły. Jednak gdy Caesar zamknął by teraz oczy, nie otworzył by ich już nigdy i zasnął snem wiecznym. Z kolei Piąta czuwała, aby tego właśnie nie zrobił, próbowała go jakoś przetrzymać, zagadywać, utrzymać przy przytomności. Po chwili zaczęła kontynuuować to, co przed chwilą powiedziała. -Ja... Boże... Caesar, ja Cię... kocham... -przyznała niepewnie, bała się jego reakcji, nie usłyszała w odpowiedzi nic. Nie mógł wydusić z siebie ani słowa, podobnie, jak nie był w stanie nawet drgnąć. Mimo milczenia, w jego umyśle kłębiło się mnóstwo myśli, zwłaszcza to, co przed chwilą usłyszał. Zrobiło mu się gorąco, pomimo bardzo niskiej temperatury w pomieszczeniu. Myślał, że to nie jest możliwe, że tylko mu się przesłyszało. Ale bardzo chciałby usłyszeć z jej ust takie słowa. Podobała mu się od samego początku, jednak strach robił swoje. Nie był świadomy tego, że to się stało, że przyznała to naprawdę. Zanim się zorientował, poczuł jej wargi na swoich, połączył ich delikatny, czuły pocałunek. Gdy kobieta się od niego oderwała, powtórzyła:
-Kocham Cię. -tuż po tym patrzyła na jego jakby nieobecną twarz. -Na pewno ktoś nam pomoże, na pewno. To niemożliwe, żeby to był już koniec. Zaraz ktoś tu przyjdzie i nas uwolni, jestem pewna. -rozpłakała się i mocno wtuliła w jego klatkę piersiową. Nie było szans, żeby w najbliższych chwilach ktokolwiek przyszedł do tej części bazy.
* * *
W tym samym czasie właśnie przebudziła się Rebecca. Gdy tylko otworzyła oczy, zauważyła tuż obok siebie Szóstego, w dalszym ciągu mocno ją przytulał, spał spokojnie. Jego lewa ręka leżała na brzuchu Holy, a drugą ją obejmował. Kobieta podniosła się i pogłaskała ukochanego po policzku.
-Szósty. -szepnęła mu do ucha. On otworzył delikatnie oczy, jego ciemne okulary leżały obok, na małym stoliku. Spojrzał na nią. Uśmiechnął się delikatnie.
-Na reszcie się obudziłaś. -podniósł się lekko i pocałował czule. Ona odwzajemniła ten gest. Czuła się już stanowczo lepiej. Jedynie piekący ból w miejscu ran trochę przeszkadzał, ale wiedziała, że wkrótce się to zagoi. Objęła ramionami jego szyję i się przytuliła.
-Jak się czujesz? -zapytał z wielką troską i życzliwością w głosie.
-Bardzo dobrze, tylko jeszcze trochę boli. -uśmiechnęła się do niego delikatnie. Nagle zauważyła, że Szósty spoważniał. Mężczyzna przypomniał sobie to, co stało się niedawno. -Szósty? Stało się coś? -zapytała, widząc jego wyraz twarzy.
-Ja... bo wiesz... -nie mógł skończyć.
-Wyduś to w końcu z siebie. -pogłaskała go po policzku i spojrzała w ciemne, brązowe oczy.
-Biały nie żyje. -powiedział w końcu, spuścił głowę. Rebeccę zamurowało.
-Jak to nie żyje? Przecież... to nie jest możliwe. - zaczęła głęboko nad tym myśleć. Usiedli na skraju łóżka obok siebie. -to... skoro tak naprawdę się stało, to co teraz będzie z Providence?
-Nie mam pojęcia Rebecco, nie mam pojęcia... -przyznał bezradnie. Pocałował ją w czoło. -na pewno nie będzie to koniec, jestem na sto procent pewien, że przydzielą kogoś innego.
-Ale ... ale Biały był... -nie dawała rady. Schowała twarz w dłoniach.
-Wiem Skarbie, ale przecież nic na to nie poradzimy. Damy sobie radę, spokojnie.
-Jak mam być spokojna w takiej sytuacji? -spojrzała na niego.
-Musisz, przecież smutkiem nie przywrócimy mu życia, dobrze to wiesz. -przyznał to ze smutkiem w głosie.
-Tak, ale nie wiem, jak to w ogóle możliwe. -ciągle niedowierzała.
-Można było się domyślić, że coś podobnego znajdzie tutaj miejsce. Przecież to nie oznacza wcale końca tej organizacji. -przytulił ją mocno i musnął ustami w policzek. Kobieta przestała myśleć wtedy nawet o bólu. Nie chciała się tym przejmować, sądziła, że niedługo rany się zagoją i będzie po problemie. Jednak nie wiedziała, że to wcale nie będzie aż takie proste.

Dziś nie mam wiele do powiedzenia, może tylko tyle, że ostatnio mam naprawdę bardzo ważny problem, więc nie wiem, jak będzie z notkami. Postaram się pisać dla osób, które w ogóle jakoś się tym blogiem przejmują, chociaż wątpię, że jest jeszcze ktoś taki. Dedykacja dla Eleny i Sztyletnicy.


Jeśli chcesz być stałym obserwatorem bloga i szybko wiedzieć o najnowszych wpisach, zapraszam do Subskrypcji.

5 komentarzy:

  1. dzięki za dedykacje az mi się ciepło zrobiło e ktoś o mnie myśli " Jednak nie wiedziała, że to wcale nie będzie aż takie proste." - czekam z niecierpliwoscią na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. "Postaram się pisać dla osób, które w ogóle jakoś się tym blogiem przejmują, chociaż wątpię, że jest jeszcze ktoś taki." - za to masz ode mnie wykurwiście mocnego, mentalnego kopa w dupę. >.<

    Biedne postacie w Twoim opku - męczysz je. xP Bardzo mi się podoba pierwsza część opowiadania. C: Zdziwiło mnie, że Piąta mu to wyznała... Choć w sumie, to nic nie ryzykowała. =D Czekam na nn. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie e! Tylko nie w dupę. Zły człowieku, mnie boli dzisiaj WSZYSTKO! >.< D:

      Usuń
  3. Normalnie sama słodycz. Aż można zemdleć. Idealny Rozdział na Walentynki, ponieważ tyle w tym uczucia, że można się zakochać.
    Ból bohaterów został przykryty przez miłość bohaterów, ich cierpienie jest prawie nie wyczuwalne.
    Dosyć trudno jest mi się przyzwyczaić do uczuciowej Piątej i zauroczonego Cezara, ale ja zawsze mam problem z zaakceptowaniem zmian.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej, jestem mile zaskoczona dedykacją i bardzo Ci za nią dziękuję : *. Rozdział naprawdę dobry, najbardziej podobała mi się rozmowa Szóstego i Rebecci, ale, rzecz jasna, całość jest po prostu świetna. To, w jaki sposób opisujesz uczucia i emocje bohaterów jest zadziwiające i mnie fascynuje :) Uwielbiam Twojego bloga, ale sama przyznam, że mam teraz coraz mniej czasu na czytanie i komentowanie. Kto wie czy i swojego bloga nie będę musiała zawiesić : ( No cóż, wracając jeszcze do notki, podziwiam odwagę Piątej, jestem pewna, że słowa, które powiedziała do Ceasar'a jakoś uśmierzyły jego cierpienie. Mimo iż nie bardzo kojarzyłam, o co tu chodzi, to coraz bardziej już zacznam rozumieć i naprawdę podoba mi się. Więc..oczywiście czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością:) Kocham Cię <333333; ****

    OdpowiedzUsuń